Moja emigracja we Włoszech wskoczyła na kolejny poziom, zostałam mamą. 😄 Zajście w ciążę zawsze wiąże się z milionem sprzecznych emocji, i chyba tym bardziej, gdy mieszkasz tysiące kilometrów od domu i rodziny. Chciałabym podzielić się z Wami tym jak wyglądała moja ciąża we Włoszech i opowiedzieć o takich aspektach jak opieka medyczna, dieta, przesądy Włochów i nie tylko. Zapraszam do lektury!
- Opieka medyczne i badania
- Poród we Włoszech
- Urlop macierzyński we Włoszech
- Włoska kuchnia i zakazy żywieniowe w ciąży
- Przesądy i wierzenia Włochów związane z ciążą
- Wyprawka dla dziecka we Włoszech
- Spojrzenie w przyszłość jako mama na emigracji
- Włoskie słownictwo związane z ciążą
Opieka medyczne i badania
We Włoszech opieka medyczna nad kobietami w ciąży stoi na wysokim poziomie, czułam się tutaj bezpieczna i zaopiekowana. Nie bez znaczenia jest jednak fakt, że chodziłam do ginekologa prywatnie… ale od kilku znajomych wiem, że wizyty na kasę chorych też zdają egzamin. Moje doświadczenia z włoską służbą zdrowia były bardzo pozytywne, a personel medyczny zawsze starał się, żeby wszystko było dla mnie jasne i zrozumiałe. Miałam obawy co do tego okresu tym bardziej, że nie znałam do tej pory włoskiej terminologii związanej ściśle z ciążą. Pierwsze wizyty były dla mnie trochę stresujące. Bardzo bałam się też samego porodu, nie tyle z racji bólu – to swoją drogą 😅 – ale z obaw przed tym, że w takim ważnym momencie czegoś zwyczajnie nie zrozumiem. Na szczęście ostatecznie nie miałam z tym większych problemów. W razie wątpliwości zawsze mogłam liczyć na mojego męża Alessandro. 🙂
Nie wiem jak wygląda prowadzenie ciąży w Polsce, więc krótko wymienię Wam badania / szczepienia wykonywane w tym okresie we Włoszech. Są one raczej takie same na terenie całego kraju, chociaż wiele rzeczy działa tu inaczej w zależności od regionu. Chodziłam na wizyty średnio co miesiąc, a lekarz prowadzący systematycznie przepisywał mi badania kontrolne. W większości były to standardowe badania krwi i moczu, badania na toksoplazmozę (toxoplasmosi), cytomegalię (citomegalovirus). Między 26 a 28 tygodniem wykonuje się krzywą cukrową – jedni lekarze przepisują ją wszystkim ciężarnym, inni tylko jeśli w rodzinie jest ktoś z cukrzycą. We Włoszech zalecane i oferowane bezpłatnie wszystkim kobietom jest szczepienie przeciwko błonicy i tężcowi oraz krztuścowi (najlepiej w 28 tygodniu ciąży). Między 36 a 37 tygodniem wykonuje się też badanie w kierunku GBS w celu wykrycia u ciężarnej obecności paciorkowców z gatunku Streptococcus agalactiae. Chętni rodzice mogą wykonać płatne badania prenatalne. Jeżeli kobieta ma ponad 35 lat i istnieje ryzyko chorób genetycznych dziecka, oferowane są testy bezpłatne.
W pierwszym trymestrze całkiem przypadkowo dowiedziałam się (od mojej fryzjerki 😜), że w ciąży można bezpłatnie zapisać się do szkoły rodzenia. I tak razem z innymi kilkunastoma dziewczynami z okolicy chodziłam przez kilka tygodni u nas w Corridonii na lekcje prowadzone przez bardzo konkretną położną, która była bardzo pomocna w tym magicznym i jednocześnie pełnym obaw i wątpliwości czasie.
Poród we Włoszech
Nadal trudno mi uwierzyć, że mam go już za sobą! Urodziłam Matyldę siłami natury 20 października. Wszystko zaczęło się od skurczów dzień wcześniej i to właśnie 19-tego zostałam przyjęta na oddział w szpitalu w Civitanova Marche. Na kilka tygodni przed wyznaczoną datą porodu musiałam udać się do tej struktury w celu tzw. “presa in carico”, czyli po prostu założenia mojej karty i “uprzedzenia”, że chcę rodzić właśnie tam.
W języku włoskim istnieje taki termin “è stato un parto”, który dosłownie oznacza “to był poród”, ale w języku potocznym jest używany metaforycznie na określenie czegoś bardzo trudnego, męczącego/wymagającego ogromnego wysiłku. Na polski można by to oddać poprzez to była droga przez mękę/ciężki orzech do zgryzienia. I tak właśnie było! 😄 Mimo wszystko po poznaniu na oddziale kilku mam, które męczyły się z bólami przez kilka dni uważam się za szczęściarę, że w moim przypadku wszystko przebiegło, sprawnie, stosunkowo “szybko” i co najważniejsze bez większych problemów. Lekarz kierujący oddziałem i większość położnych, na które trafiłam w Civitanovie były bardzo pomocne i uprzejme.
CIEKAWOSTKA: W języku włoskim PORÓD składa się z dwóch etapów – il travaglio i il parto. Stąd pierwsze kilka godzin, kiedy skurcze były coraz częstsze i bardziej intensywne, spędziłam w sala travaglio (sala “przedporodowa”). Il travaglio to niejako pierwszy etap porodu, któremu towarzyszą właśnie skurcze lub odchodzą wody płodowe (albo jedno i drugie 🫣🤭). Kolejny i finalny etap to już il parto, czyli sam moment porodu, kiedy dziecko przychodzi na świat. Odbywa się on w sala parto (sala porodowa).
Po wszystkim zostaliśmy przeniesieni do innej części oddziału położniczego, w którym były już inne mamy z ich maluszkami. We Włoszech przed salą, w której przebywa dopiero co urodzone dziecko, wiesza się tzw. fiocco nascita, czyli dekoracyjną kokardę lub zawieszkę z imieniem (najczęściej różową dla dziewczynki i niebieską dla chłopca). Często takie fiocco można spotkać również na drzwiach domów, w których przyszedł na świat nowy członek rodziny.
Urlop macierzyński we Włoszech
We Włoszech obowiązkowy urlop macierzyński (tzw. congedo di maternità) trwa 5 miesięcy – dwa miesiące przed przewidywaną datą porodu i trzy po narodzinach dziecka, choć w niektórych przypadkach można przesunąć ten okres (np. do jednego miesiąca przed porodem i czterech po), i tak było właśnie w moim przypadku. Czułam się dobrze, a moja praca jest biurowa i nie było przeciwwskazań, żebym mogła powstrzymać się od pójścia na urlop przez jeszcze jeden miesiąc. Chciałam mieć więcej czasu w domu już z malutką. Musiałam jednak odpowiednio wcześniej mieć na to zgodę ginekologa i lekarza medycyny pracy. Wiem, że dla chętnych przyszłych mam wprowadzono też możliwość pracowania niemal do samego porodu, ale taka opcja to według mnie za dużo. Poród i połóg są tak wymagające dla kobiecego ciała, zarówno fizycznie jak i psychicznie, że warto się do niego przygotować po prostu odpoczywając na kilka tygodni przed.
W trakcie urlopu macierzyńskiego kobieta otrzymuje 80% swojego wynagrodzenia, finansowanego przez państwowy system ubezpieczeń społecznych (INPS – Istituto nazionale della previdenza sociale). W większości przypadków pracodawca dopłaca różnicę, dzięki czemu tak naprawdę dostaje się 100% wypłaty.
Po zakończeniu tego okresu istnieje możliwość skorzystania z dodatkowego urlopu rodzicielskiego (congedo parentale), który można dzielić z ojcem dziecka. Każdemu z rodziców przysługuje maksymalnie 6 miesięcy urlopu, który można wykorzystać do ukończenia przez dziecko 12. roku życia. Standardowo otrzymuje się wtedy 30% wynagrodzenia, ale np. zgodnie z przepisami na 2024 rok przez pierwsze dwa miesiące jest to 80%, jeśli urlop zostanie wykorzystany do ukończenia przez dziecko 6 lat. Wysokość świadczeń może ulec zmianie z roku na rok. Ja sama jeszcze nie wiem jak to będzie wyglądać w przyszłym roku kiedy skończy się mój macierzyński.
Włoska kuchnia i zakazy żywieniowe w ciąży
W ciąży, jak wiadomo, należy unikać surowych produktów, co oznaczało dla mnie rezygnację na kilka miesięcy z wielu tutejszych specjałów. 😀 Z mojego menu przez ten czas zniknęły m.in. wędliny – prosciutto crudo, ciauscolo, pleśniowe i świeże sery z niepasteryzowanego mleka. Mogłam też pomarzyć o carbonarze czy tiramisù. 🙃
Włoskie sztywne zasady żywieniowe w ciąży dały radę niejednokrotnie mnie zaskoczyć. Jednym z popularnych zaleceń jest mycie warzyw i owoców nie tylko wodą, ale też roztworem z dodatkiem sody oczyszczonej, aby dokładnie pozbyć się wszelkich zanieczyszczeń czy pestycydów. Niektóre przyszłe mamy we Włoszech rezygnują nawet z sałatek w restauracjach, obawiając się, że nie były odpowiednio umyte. A że i mnie ginekolog przed nimi przestrzegł, sama ich unikałam. Pamiętam jedną sytuację jeszcze zanim sama byłam w ciąży, że jedna przyszła mama nie przyszła na panieński naszej wspólnej koleżanki, bo… była w ciąży, i nie byłoby pewnie dla niej wielkiego wyboru w menu. I co więcej, nie było to wcale odebrane jako przesada, ale coś zupełnie normalnego,.
Choć nie wszystkie reguły żywieniowe dla kobiet w ciąży mają solidne naukowe podstawy, są często traktowane bardzo poważnie w imię bezpieczeństwa mamy i dziecka, czasami nawet za bardzo! Co jednak ciekawe – niejednokrotnie spotkałam się z opinią, że łyk wina w ciąży jest dozwolony, a kilka moich koleżanek Włoszech wcale nie odmawiało sobie kieliszka do niedzielnego obiadu. 😯
Przekonania i wierzenia Włochów związane z ciążą
Jedzenie: jakby mogło nie być we Włoszech ciążowego przesądu związanego z jedzeniem? 😆 Zgodnie z nim zachcianki ciężarnej kobiety powinny być absolutnie zaspokajane! Niespełnione pragnienia kulinarne mogą spowodować, że dziecko urodzi się ze znamieniem w miejscu, gdzie mama akurat dotknie się w momencie gdy ma daną zachciankę. 🫣 Opowiedziała mi o tym przesądzie na własnym przykładzie koleżanka z pracy, a ja na początku kompletnie nie wiedziałam o co chodzi gdy mówiła, że jak w ciąży miała ochotę na kanapkę z porchettą to łapała się za tyłek. 😂
Bola / Chiama Angeli: To delikatny wisiorek z kuleczką, która wydaje subtelny dźwięk podczas chodzenia. Włoszki noszą go na długim łańcuszku, tak aby dźwięk delikatnie dochodził do maluszka. Noszenie go w czasie ciąży wzmacnia więź między matką a dzieckiem. Według tradycji cichy dzwoneczek ma działać uspokajająco i przywołuje anioły, które mają chronić obojga.
Camicia portafortuna, dosłownie „koszulka przynosząca szczęście”: specjalna koszulka, zwykle biała i wykonana z naturalnych tkanin, podarowywana przez bliską osobę, którą zakłada się noworodkowi w pierwszych chwilach życia jako talizman ochronny. Ten zwyczaj ma swoje korzenie w powiedzeniu “nato con la camicia” (dosł. “urodzony w koszuli” – nasze “w czepku urodzony”), które oznacza osobę mającą szczęście od urodzenia. Wręczenie symbolicznej koszulki ma zatem sprawić, że maluchowi będzie sprzyjał los od samego początku.
Włosi wierzą również, że dotknięcie brzucha ciężarnej przynosi szczęście. Zdarzyło mi się niejednokrotnie, że ktoś zupełnie obcy dotykał z nienacka mojego brzucha, co było czasem średnio komfortowe. 🤭 Przyszłe mamy we Włoszech starają się unikać też negatywnych emocji, uważając, że mogą one wpłynąć na dziecko, oraz powstrzymują się od patrzenia na niepokojące obrazy, by uniknąć „przeniesienia” tych wrażeń na dziecko.
Wyprawka dla dziecka we Włoszech
Włoska wyprawka dla noworodka raczej nie różni się od tej w Polsce. Jesteśmy dopiero na początku drogi i sama jestem ciekawa wszystkich polsko-włoskich różnic – o ile takie są – w opiece nad maluszkiem, używanych produktach, rozszerzaniu diety itd.
W tym momencie jako ciekawostkę chciałam Wam tylko wspomnieć o tzw. lista nascita, które są we Włoszech bardzo popularne. Jest to po prostu spersonalizowana lista prezentów, którą przyszli rodzice tworzą przed narodzinami dziecka. Można taką stworzyć w sklepach z artykułami dla dzieci – np. Prenatal (to taki odpowiednik naszego polskiego Smyka) czy online np. na Amazonie. My też zrobiliśmy taką listę głównie dla rodziny Alessandro, która pytała nas czego będziemy potrzebować i opierając się na liście kupiła nam naprawdę potrzebne rzeczy.
Spojrzenie w przyszłość jako mama na emigracji
Nasza malutka dopiero co się urodziła i wiem, że czeka mnie sporo wyzwań, nie tylko stricte związanych z macierzyństwem, ale też na pewno z różnicami kulturowymi. Przypuszczam, że sporym wyzwaniem będzie rozszerzanie diety… przecież jedzenie to dla Włochów świętość, a jakby nie patrzeć moja córka to w połowie Włoszka! 😄
Czasami dużo myślę o tym, że Matylda będzie uważać za swój dom Włochy, a nie Polskę. Będzie się tu wychowywać, chodzić do szkoły, obchodzić urodziny i na pewno większość wszystkich innych ważnych świąt. Niby to człowiek wiedział mieszkając we Włoszech już 8 lat i myśląc o powiększeniu rodziny. Co innego jednak myśleć, co innego mieć już na emigracji dziecko. Co z tego, że ma ono dopiero miesiąc. 😅 Wiem, że będę się starać przekazać małej polskie zwyczaje, kulturę i przede wszystkim język i mam nadzieję, że Matylda pokocha również Polskę. Choćby dlatego, że to dom jej mamy. 🥰
Włoskie słownictwo związane z ciążą
Jeżeli ktoś z Was byłby ciekawy włoskiej terminologii związanej z okresem ciąży, zostawiam poniżej listę 30 słówek. Moja znajomość włoskiego poszerzyła się w okresie ciąży o wiele nowych terminów, kilku z nich kilka miesięcy temu sama jeszcze nie znałam. 😉
- cesarskie cięcie – il taglio cesareo
- ciąża – la gravidanza
- ginekolog – il ginecologo
- karmienie piersią – l’allattamento al seno
- kobieta w ciąży/ona jest w ciąży – donna incinta/lei è incinta
- łożysko – la placenta
- noworodek – il neonato
- odejście wód płodowych – la rottura delle acque
- pępowina – il cordone ombelicale
- płód – il feto
- płyn owodniowy – il liquido amniotico
- położna – l’ostetrica
- połóg – il puerperio
- poród – il parto/il travaglio
- poród siłami natury – il parto naturale
- porodówka – la sala parto
- przewidywania data porodu – la data presunta del parto (w skrócie dpp)
- rodzić – partorire
- rodzić się – nascere
- rozwarcie – la dilatazione
- ruchy płodu – i movimenti fetali
- skurcze – le contrazioni
- szkoła rodzenia – il corso pre-parto
- świeżo upieczeni rodzice – i neogenitori
- test ciążowy – il test di gravidanza
- trymestr (I, II, III) – il trimestre (primo, secondo, terzo)
- urlop macierzyński – la maternità
- usg – l’ecografia
- wyprawka – la lista nascita (więcej o niej wyżej)
- zachcianki – le voglie
Aktualnie też się uczę, zarówno nowych słówek związanych z małym dzieckiem jak i języka małej Matyldy. 😄
Moje 9 miesięcy ciąży na emigracji przebiegło bez większych problemów. Przez ten czas chyba jeszcze bardziej wsiąknęłam we włoską kulturę. Czuję wdzięczność, że przez niemal cały ten czas czułam się dobrze i ominęło mnie spora sporo typowych dla tego okresu dolegliwości. Starałam się też o siebie dbać i w miarę możliwości odpoczywać, za co moje ciało – które wykonywało i nadal wykonuje ogromną pracę – pewnie jest mi teraz wdzięczne. Na pewno niejednokrotnie towarzyszyły mi obawy związane z tym, jak sobie poradzę jako mama. To jednak w żaden sposób nie wiążę się z mieszkaniem za granicą. Takie obawy ma chyba każda kobieta w ciąży. 🙂 Ta nowa i wymagająca przygoda w moim życiu tak naprawdę dopiero się zaczęła. Już wiem, że będzie ciekawie, życzcie mi powodzenia. 😍
Gdybyście mieli jakieś pytania o przebieg ciąży we Włoszech, na które nie odpowiedziałam w powyższym tekście, dajcie znać mailowo lub kontaktując się ze mną przez Instagrama lub Facebooka. 😉
2 komentarze
Powodzenia dla całej ekipy! 🙂
Dziękujemy! 😍 Przyda się 😄