Dlaczego początkujących? 🙂 Bo ja sama jeszcze niedawno po wizycie w warzywniaku pytałam Google o to jak przyrządzić karczochy, żeby móc je wreszcie kupić (zawsze mnie intrygowały, ale nie chciałam ich przywozić do domu i potem zmarnować). To warzywa, których przez długi czas nie umiałam dobrze przygotować. Coś zawsze było z nimi nie tak. 😀 Bardzo lubię karczochy, więc zawzięłam się, żeby je okiełznać. No i są rezultaty! Z tego przepisu wychodzą lepiej niż dobrze 🙂
6 sztuk
30 min
30/40 min
ok. 230 kalorii na jednego karczocha
Składniki
6 karczochów
pęczek pietruszki
pęczek mięty
3 ząbki czosnku
pół szklanki białego wina
3 łyżki oliwy
sól do smaku
Przygotowanie
- Oczyść karczochy. Usuń najbardziej twarde zewnętrzne liście, aż dojdziesz do momentu, w którym zobaczysz podstawę białej korony karczocha. Wyczyść nożem (odcinając “zgrubienia”) podstawę karczocha, obierz łodygę i odetnij od podstawy (łodyga też jest jadalna). Przytnij “kwiat” karczocha – kilka milimetrów od samego czubka.
- Natrzyj kwiaty karczochów i odcięte łodygi sokiem z cytryny żeby nie zczarniały (możesz wykorzystać do tego owoc cytryny przecięty na pół).
- Dobrze otwórz kwiat karczocha palcami, żeby zmieściło się w nim nadzienie, a następnie posól wewnątrz i zewnątrz.
- Przygotuj nadzienie: posiekaj bardzo drobno pietruszkę, miętę i czosnek. Wymieszaj je ze sobą.
- Wypełnij nadzieniem kwiaty karczochów dociskając je lekko do środka. Następnie wypełniony nadzieniem kwiat, żeby jak najmniej ziół i czosnku wydostało się na zewnątrz.
- Rozgrzej kilka łyżek oliwy (nie żałuj :D) w garnku z dość grubym dnem. Ułóż karczochy do góry dnem, aby dobrze się zarumieniły. Włoż do garnka też łodygi układając je między jednym karczochem a drugim.
- Gdy górna część korony będzie złocista, “połóż” kwiaty karczocha i podsmaż je delikatnie ze wszystkich stron obracając co kilka minut.
- Gdy karczochy się zarumienią, zalej je winem i poczekaj aż odparuje.
- Zalej karczochy gorącą wodą, tak żeby przykryła je do połowy. Przykryj garnek, zostaw na wolnym ogniu na 30 minut. Czas gotowania może się jednak nieco różnić w zależności od wielkości karczochów. Gdy pod widelcem czujesz, że są twarde, podgotuj je dla pewności nieco dłużej.
To co, kto spróbuje okiełznać ze mną karczochy? 😍 Jak widzicie, nie są tak problematyczne jak może się na początku wydawać.
A kto z Was je przyrządza i ma sprawdzony przepis, podzielcie się nim w komentarzu 🙂
Jeśli wolicie przepis w wersji posta na Instagramie, żeby móc go sobie wygodnie zapisać, zostawiam odnośnik z prawej 🙂